Taaa, tendencja, bo każdy chce mić jak najlrzejszy sprzęt , żeby nastukać najwięcej punktów. Historycznosć idzie w las. O ty mówię. I o przegięciach, czyli mieczach ponizej 1kg. Taki miecz nie moze mieć poprawnej historycznej geometrii głowni.
Człowieku, kto się bawi w wycinanie laserem? Pomysł jak z armata na muchy. Zobacz sobie jak w albionie robią miecze. Może zrozumiesz. A to potentat, a nie jakaś polska manufaktura.
Wiedze o parku maszynowym to ty masz nikłą, skoro nie wiesz co to jest szlifierka pasowa. I ze praktycznie wszyscy szlifuja na nich miecze. Kamieniami to robią ręcznie "japończycy", by wydobyć efekty stali.
Są praktycznie 2 wyjściowe kształty z których kuje się wszystkie inne elementy : płaskownik i pręt okrągły. Zobacz jak wygląda sunobe z którego wykuwa sie katanę. Idealny przykład.
Dlatego mając stal, najpierw kształtuje się ją w najprostrze symetryczne formy, z których dalej "ciągnie się" formy bardziej złożone. Ergo tak czy siak, najekonomiczniej, kuje się z gotowych płaskowników. Aczkolwiek, zdażaja się kowale którzy z przyzwyczajenie kują z wałka fi 65 od razu głownię. Ale, albo to są na prawdę strzy i doświadczeni zawodnicy, o posturze pudziana ( znam takich dwóch - 30 lat pracy w fabryce , brzy kuciu wszelkiego rodzaju wałów maszynowch ) albo maja młoty mechaniczne.
Można zrobić wszystko, nawet bardzo ciekawe jelce. Ale co to ma do rzeczy?
Czy ja napisałęm, ze sprzedaje swoje miecze za 200zł?
Gatunkowa stal... tak jasne. Zdradze wszystkim sekret. Nawet jeśli potrzebujesz 2 kg na głownię, to więcej niż 25zł za to nie zapłacić. Hs50 7,5zł za kilogram, N9e 9zł za kg, itp . Zszokowany? Budowlanka St ok. 6 zł - na jelce i głowice. Tak, bardzołdnie się hartuje. Ale ja można spokojnie na złomie brać tonami po 2 zł/kg. Stal to całe nic. Koszty to paliwo. Ewentualnie skóra na rękojeść. Zatem, przestań maszyć o mithrylu i straszyc ludzi ceną "dobrej" stali.
Wierny Piotr napisał/a:- Po pierwsze wyglądają tak jak wyglądają. Jeśli ktoś zadałby sobie tyle trudu aby były tak proste to nie skasztaniłby roboty wykonując tak szlif i dodając takie elementy składowe miecza.
Dobry moment, żeby wrócić do sedna. I skończyc offtopa. Mianowicie, wypowiedziałes sie autorytarnie o mieczu. Tyle tylko, że tak się nie da bez conajmniej obmacania owego przedmiotu. Co staram cię sie wytłumaczyć. Pomijając jego wygląd i to jak został wyszlifowany.
I jeszcze inaczej, nie odróżnisz miecza który był kuty w 100% , od miecza który był przekuty w 50% lub tylko 20%. A podejżewam, zę gdybyś miał 2 głownie o jednakowym kształcie i jednakowo wyszlifowane, nie wiedział byś która jest kuta a która wycięta i wyfrezowana. Tylko badanie włókien stali mogło by dać odpowiedź.
Uff... Dochodzimy do jakiegoś konsensusu, czy bawimy sie dalej?
Wierny Piotr napisał/a:
To, że nie widzisz pewnych rzeczy nie znaczy, że ja nie widzę. Jak byś czytał ze zrozumieniem co napisał Gryzlej wiedziałbyś, że miecz przewinął się przez co najwyżej 2 pary rąk (a każdy chce zarobić) a do trzeciej trafił i pozostał. Nie wiem czy znasz realia grunwaldzkie - tam sprzedawcy nie jadą by sprzedać coś taniej niż normalnie - czasem ceny są zawyżone nawet dwukrotnie albo i lepiej. Nikt nie jedzie finansować turystów i adeptów - na nich się zarabia. Cena 200zł za dobry miecz jest cena nierealną. Mogę ci to zagwarantować jako producent.
O estetyce to można rozmawiać w przypadku mieczy ostrych, które są wzorowane na oryginałach. smiley W przypadku tępych mieczy do RR, rozmawiamy już o nowej gałęzi ewolucyjnej broni białej. Czego najlepszym przykładem było, wręcz nieprzyzwoite zaniżanie wagi właśnie.
A powiedz mi czemu miecze tępe nie mogą być wzorowane na oryginałach . Niby czemu mamy być skazani na brechy. Czemu kształt ostrza, jelec i głowica nie może mieć ładnej linii.
Tutaj też masz miecze całkowicie robione mechanicznie które nadają się do walki i którymi ludzie walczą. http://www.albion-swords.com/
Odpowiedz mi czy wyglądają jak brecha?
Czego najlepszym przykładem było, wręcz nieprzyzwoite zaniżanie wagi właśnie.
Żeś popłynął, znasz może wagę oryginałów. To współcześnie robiona broń jest jest ciężkim melem w porównaniu do nich.
Mogę nawet ci powiedzieć jak ten miecz został wykonany.
Głowica - wytoczona na tokarce - w kształcie jaki jest najłatwiejszy do zrobienia (jedynie zupełnie płaski talarek może być łatwiejszy do zrobienia). Jelec jest najzwyklejszym kawałkiem płaskownika który został przewiercony i wygięty. Ostrze podejrzewam jest wycinane laserowo, zbrocze wyrezane szlifierą z kamieniem i następnie "rozjechane" lamelkową tarczą, po czym wyszlifowane i wypolerowane.
Rękojeść jest wykonana z trzpienia okręconego sznurkiem lub rzemieniem obklejonego cienką skórą. Jedyną rzeczą która mogła widzieć młotek jest trzpień. a przynajmniej ten fragment który wychodzi za głowicę (a który jest zazwyczaj rozklepywany w celu zamocowania głowicy).
200 złotych dałm za niego ponieważ człowiek od którego kupiłem go zmienił zainteresowanie i jak najszybciej potrzebował kasy na replikę bronie ASG . On zapłacił za niego około 450 zł ;p
Taaa, tendencja, bo każdy chce mić jak najlrzejszy sprzęt , żeby nastukać najwięcej punktów. Historycznosć idzie w las.
Generalizujesz, nie wszyscy tak robią.
Człowieku, kto się bawi w wycinanie laserem? Pomysł jak z armata na muchy.
Każdy kto myśli o sztancowej produkcji. Obejrzyj sobie np. tasaki jakie ostatnio powstają Na BN. Nic prostszego niż zrobić projekt w autocadzie zamówić odpowiednią blachę i dać do pierwszego lepszego zakładu z cięciem plazmą lub wodą. Potem tylko szlif, zbrocze lub grań metodą jaką chcesz i możesz.
Zobacz sobie jak w albionie robią miecze. Może zrozumiesz. A to potentat, a nie jakaś polska manufaktura.
http://www.youtube.com/watch?v=cTg0Oc0mQy4
Tu masz cykl produkcji albionu, jak nie nie umiesz angielskiego to poproś kogoś może ci przetłumaczy.
Po drugie albion sword nie jest potentatem ...
Potentatem jest hanweii i cold steel.
Może zrozumiesz. A to potentat, a nie jakaś polska manufaktura.
Zamiast sapać i dyszeć czytaj ze zrozumieniem.
Przedstawiłem ci możliwości produkcji, a czy ktoś korzysta z diaxa czy frezarki to jego sprawa. Mam znajomych co w zaciszu domowego warsztatu szlifują broń flexem a mam i takich którzy po godzinach dorabiają trzaskająna maszynach których ani ty ani ja nie widzieliśmy na oczy.
Wiedze o parku maszynowym to ty masz nikłą, skoro nie wiesz co to jest szlifierka pasowa. I ze praktycznie wszyscy szlifuja na nich miecze. Kamieniami to robią ręcznie "japończycy", by wydobyć efekty stali.
Zawsze myślałem, że efekty stali wydobywa się kwasem ... no ale dobrze.
Jakaś wiedzę tam mam. Skoro wiem co to szlifierka z kamieniem lub frezem i prowadnicą. Tobie kojarzy się tylko z szlifem ręcznym marmurkami. Nie wyskakuj mi tu z szlifierką taśmową/pasową bo na niej możesz co najwyżej wykończyć płaszczyzny.
Ale ja można spokojnie na złomie brać tonami po 2 zł/kg.
Gratuluje tobie odwagi przy wybieraniu materiału ze śmietnika. Hyle czoła przed twoimi umiejętnościami skoro skład stali rozpoznajesz gołym okiem z zardzewiałych gratów.
Oczywiście zgodzę się, że koszt stali nie jest jakiś wysoki.
Koszty to paliwo. Ewentualnie skóra na rękojeść. Zatem, przestań maszyć o mithrylu i straszyc ludzi ceną "dobrej" stali.
To mnie rozśmieszyłeś ... zawsze w tym przypadku myślałem, że robocizna, materiały wykończeniowe przy szlifie oraz koszt grzania pieca do hartowania.
Dobry moment, żeby wrócić do sedna. I skończyc offtopa. Mianowicie, wypowiedziałes sie autorytarnie o mieczu. Tyle tylko, że tak się nie da bez conajmniej obmacania owego przedmiotu. Co staram cię sie wytłumaczyć.
Ja to rozumiem i nie neguję. Wyprowadziłem tylko swoją dedukcję i opinie.
I jeszcze inaczej, nie odróżnisz miecza który był kuty w 100% , od miecza który był przekuty w 50% lub tylko 20%. A podejżewam, zę gdybyś miał 2 głownie o jednakowym kształcie i jednakowo wyszlifowane, nie wiedział byś która jest kuta a która wycięta i wyfrezowana. Tylko badanie włókien stali mogło by dać odpowiedź.
Oczywiście jeśli będzie identycznie zrobiony. Nie mówię też, że ten czy tamten sposób jest gorszy czy lepszy (oczywiście jeśli nie mają błędów). Sednem sprawy jest to, że miecz - powtarzam według mojej opinii jest wycinany nie kuty (a taką informację napisał Gryziej).
Czy ja napisałem, ze sprzedaje swoje miecze za 200zł?
Widzisz ... to moim zdaniem potwierdza postawioną przeze mnie tezę.
Realnie patrząc czy za 200 zł chciało by ci się kuć, szlifować harttować i zdejmować nagar po hartowaniu i jeszcze na tym zarobić? Chyba nie skoro spawając gotowe elementy z castoramy możesz zarobić dużo większą kasę.
Tylko badanie włókien stali mogło by dać odpowiedź.
Zawsze myślałem, że stal zwłaszcza współczesna tzw. stal zlewna ma postać ziarnistą nie włóknistą jak drewno. No ale się nie znam i mogę się mylić.
Bez unoszenia się, pozdrawiam.
Zapraszam na naszą stronę WWW.ROUTIERS.PL
Mój kram znajdziesz na:
http://www.freha.pl/index.php?showtopic=22138&hl=
Edytowane przez Wierny Piotr dnia 11/03/2012 01:39