Dzisiaj o godzinie 12.00 zaczyna się Jarmark Jadwiżański
Impreza od lat organizowana w październiku, z okazji święta Jadwigi Śląskiej, gromadzi tłumnie fanów kultury średniowiecza oraz miłośników dobrej, plenerowej zabawy.
Coroczna obecność zapraszanych bractw rycerskich, które prezentują się w pokazach walk, broni oraz średniowiecznych konkursach, gwarantuje wiele niezapomnianych wrażeń.
W tym roku również pod Zamkiem obozowisko rozbije oddział zaciężnych.
Główną i najbardziej oczekiwaną atrakcją związaną z wizytą rycerzy na leśnickim zamku będą oczywiście pokazy walk z użyciem średniowiecznej broni: mieczy, toporów i halabard. Jednak bractwo rycerskie to nie tylko szczelnie okuci zbroją wojownicy, ale również towarzyszące im kobiety, giermkowie i kucharze, którzy również znajdą się w obozowisku. Tutaj będzie można między innymi przyjrzeć się z bliska misternie wykonanym elementom ubioru rycerskiego, łącznie z możliwością przymierzenia zbroi, spróbować swych sił w rzucie włócznią, toporem lub strzelaniu z łuku. Na uczestników o mniej wojowniczym zacięciu czekać będą warsztaty wyrobu papieru czerpanego, pisania gęsim piórem, tkactwa na tabliczkach oraz tańca dawnego. Podzamcze opanują linoskoczkowie, kuglarze i wędrowni artyści. Jedną z największych atrakcji z pewnością będzie I Jadwiżański Turniej Średniowieczny, w którym udział wezmą 3 osobowe zespoły reprezentujące instytucje oraz firmy działające w zachodniej części miasta.
Natomiast bardzo współczesnym akcentem podczas tegorocznego jarmarku będzie wystawa prac Tomasza Brody (www.tomaszbroda.pl), który w sposób satyryczny sportretował najbardziej charakterystycznych mieszkańców Leśnicy.
Ponadto jak co roku wokół zamku swoje stragany rozstawią handlarze, zaś ciepłe, rozgrzewające napitki i smaczne potrawy zapewni zamkowa karczma. Zapraszam!
Szczegóły na stronie http://www.zamek.wroclaw.pl/wkrotce.htm
Było wspaniale! Występy miało bractwo z Opola. Były warsztaty czerpania papieru, przymierzalnia, warsztaty tkackie, pisanie gęsim piórem... Nie powiem, hełmy żebrowe były niezłe, ale przyłbica była nierówno wykuta. Trochę rdzy, ale większość wypolerowana na połysk. Pod koniec miód pitny dał o sobie znać, więc co poniektórzy zbytnio się rozhasali . Łucznictwo było najlepsze! Większość ludzi nie brała się nawet za łuk 25kilo naciągu, więc strzelali z "dziesiątki". Co najlepsze - brali strzały w DWA PALCE, albo nawet nie łapali za cięciwę, a za strzałę PRZED LOTKĄ! Nie powiem - wyróżniłem się z tłumu. Jako pierwszy złapałem 25-tkę i przebiłem słomianą tarczę na wylot. Poznałem łuk i posłałem trzy strzały w sam środek. Ludzie mi brawo bili. Ale żeby nie było, że sie przechwalam - rzut toporkiem i włócznią szedł mi wyjątkowo marnie... Niedługo postaram się wzbogacić tą relację. Jeśli ktoś tam był - niech pisze!
Ciesze się twoim szczęściem ale wyobraź sobie że dwa palce też są poprawną techniką strzelania. Chyba że trzymali tak strzalę, a nie cięciwe. Jeśli tak to nie ich wina bo niby skąd mieli wiedzieć? Po prostu nikt im nie pokazał jak się strzela..
Niestety strzałę... Zgoda. Mogło nie wiedzieć powiedzmy te 50% ludzi... Ale sęk w tym, że Leśnica dużym miastem nie jest, większość mieszkańców to "imigranci" z okolicznych wiosek, więc na pewno w dzieciństwie tak się bawili. Ale tu nie umiał strzelać NIKT oprócz mnie i ludzi z bractwa oczywiście... To się nazywa urbanizacja... Dzięki bogu mieszkam na wsi!
Erronis napisał/a:
Niestety strzałę... Zgoda. Mogło nie wiedzieć powiedzmy te 50% ludzi... Ale sęk w tym, że Leśnica dużym miastem nie jest, większość mieszkańców to "imigranci" z okolicznych wiosek, więc na pewno w dzieciństwie tak się bawili. Ale tu nie umiał strzelać NIKT oprócz mnie i ludzi z bractwa oczywiście... To się nazywa urbanizacja... Dzięki bogu mieszkam na wsi!
Leśnica to jest dzielnica Wrocławia.
Byłem przejściowo na tym jarmarku i nawet miałem podejść postrzelać ale zbyt duża kolejka mnie zniechęciła niestety
Dawidzik: Jeśli byłeś po 13, to kolejki mogły być. Ja przyjechałem na godzinę przed rozpoczęciem, więc na luziku pogadałem, pooglądałem blachy, porzucałem toporkiem... Kolejki zaczęły się od momentu, gdy ja - nie chwaląc się - chwyciłem za 25-tkę. Wcześniej były koło niej puuuustki...
Death-Wish: Zgadzam się! Dlatego koło siebie zebrałem grupkę ludzi, którzy wolą dawniejsze czasy... No nic, koszty postępu...